Niestety, nie udało się...
Czekam teraz na kolejne konkursy (niekoniecznie na DA).
Jeszcze muszę się pochwalić, że szykuje się kolejna wystawa, tym razem nie w galerii, ale w mojej szkole. Dostałam tę propozycję niedawno i zamierzam z niej skorzystać po nowym roku. Pozostaje mi zastanawianie się nad tym co pokazać i czy może namalować coś nowego.
Jeszcze wracając do konkursu, muszę powiedzieć, że prace są naprawdę imponujące i bezkonkurencyjne, i jedna z nich spodobała mi się szczególnie. Mam nadzieję, że Latima (bo autorka ma taki login) wygra.
czwartek, 17 grudnia 2009
sobota, 5 grudnia 2009
Konkurs Wacom

Postanowiłam po okresie nierobienia niczego w kwestii rysunku wziąć udział w konkursie ogłoszonym przez DeviantArt i Wacom. Głównie skusiły mnie do tego nagrody, o których normalnie mogę tylko pomarzyć i dający dość dużą swobodę temat (marzenia). Nie liczę na wygraną, bo z efektu jestem średnio zadowolona, ale o ile czas mi pozwoli postaram się wykonać jeszcze jedną pracę. Mam nadzieję, że mi się uda spełnić ten zamiar...czasu pozostało nie wiele, bo do 8 grudnia prace są przyjmowane. Wyżej widać efekt mojej pracy, który moim zdaniem w powiększeniu wygląda znacznie lepiej niż na miniaturze...
piątek, 2 października 2009
Boyzzz
piątek, 28 sierpnia 2009
Koszulka Wonder Woman

Kilka dni temu zrobiłam koszulkę. Jestem z niej na tyle zadowolona, że postanowiłam ją sprzedać na allegro, zatem zapraszam zainteresowanych do licytacji i przypominam, że jest możliwość zamawiania koszulek z dowolną grafiką (kontakt: kasia.kuzawska@gmail.com)
poniedziałek, 24 sierpnia 2009
Pierwsza karykatura
Od jakiegoś czasu fascynują mnie karykatury, oglądając je nie mogę się często nadziwić talentowi ich twórców... Tworzenie karykatur nie przychodzi każdemu z taką samą łatwością, trzeba umieć uchwycić najbardziej charakterystyczne cechy osoby. Myślę, że dużo więcej osób może sobie pozwolić na rysowanie bądź malowanie zwykłych portretów, ich piękno zależy już raczej od treningu twórcy niż jego spostrzegawczości. Sama rysuję portrety od dość dawna, ale postanowiłam spróbować sił w karykaturze. A co! Mam taki kaprys, w końcu trzeba zakosztować każdej technniki rysunku...
Na mojej pierwszej (i mam nadzieję nie ostatniej) karykaturze widać Shah Rukh Khana. Dlaczego właśnie on? Stwierdziłam, że ma dość charakterystyczne cechy, które łatwo uchwycić w ryunku (wielki nos, dołeczki przy uśmiechu, niezmienna fryzura i sami widzicie jakie brwi). A poza tym bardzo polubiłam portret, który zrobiłam jakiś czas temu i na którym widniał właśnie on.
Na koniec, by podtrzymać nastrój iście bollywoodzki, jaden z moich ulubionych fragmentów z Khanem. Ta choreografia stworzona na jadącym pociągu zawsze mi przypomina film "Tańcząc w ciemnościach"...

Na koniec, by podtrzymać nastrój iście bollywoodzki, jaden z moich ulubionych fragmentów z Khanem. Ta choreografia stworzona na jadącym pociągu zawsze mi przypomina film "Tańcząc w ciemnościach"...
czwartek, 20 sierpnia 2009
Kilka niedokończonych spraw
Dzisiaj prezentuję to co lada chwila (a dokładniej rzecz biorąc to mam nadzieję, że do końca tego weekendu) będzie skończone.
Zacznę od obrazu, w którym potrzebne są drobne poprawki, jest to indyjka w ślubnym stroju. Zawsze chciałam namalować tego typu portret, bo od czasu żywego zainteresowania Indiami nie mogę się nadziwić jak bogato są ustrojone panny młode w tym kraju...Henna na dłoniach, ozdobne bindi na czole i wzorzyste sari, coś pięknego.
W tym portrecie po raz pierwszy połączyłam farby olejne i akrylowe z pastelami olejnymi.
Następny obraz, to powrót do dawno nie malowanych przeze mnie pejzaży. Najbardziej zależy mi na niebie, od zawsze uwielbiałam obrazy w których niebo zajmuje największą jego część (pewnie dlatego od razu polubiłam cykl "Niebo" Darii Rozmarynowicz)

Na koniec pokazuję leginsy, które zaczełam ozdabiać dopiero dziś. W moim zamierzeniu mają oddawać one styl M.I.A., czyli wzorzyste i kolorowe. Co prawda usłyszałam już kilka opini, że jednak powinnam ograniczyć liczbę zamierzonych wzorów, żeby nie wyglądało to komicznie, ale jak na razie zrobiłam na jednej z nogawek flouresencyjnopomarańczowy pasek z rombów (zdjęcie niestety nie oddaje tego rażącego koloru).
Oprócz pokazanych prac, jeszce opartych o ścianę w domu stoi wiele płócien. Wiele z nich czega właśnie na dokończenie, ale póki co nie pokazuję ich, bo zanim się za nie zabiorę może upłynąć sporo czasu. Jeśli chodzi o malowanie koszulek to też kilka czeka, ale nimi zajmę się już niedługo...
Zacznę od obrazu, w którym potrzebne są drobne poprawki, jest to indyjka w ślubnym stroju. Zawsze chciałam namalować tego typu portret, bo od czasu żywego zainteresowania Indiami nie mogę się nadziwić jak bogato są ustrojone panny młode w tym kraju...Henna na dłoniach, ozdobne bindi na czole i wzorzyste sari, coś pięknego.
W tym portrecie po raz pierwszy połączyłam farby olejne i akrylowe z pastelami olejnymi.




środa, 19 sierpnia 2009
3 koszulki

Co je łączy?
*należą obecnie do jednej osoby
*są czarno-białe (no prawie)
*są poświęcone muzyce
A teraz krótkie przedstawienie (od lewej):
1. zrobiona na urodziny rok temu, poświęcona Yeah Yeah Yeahs, z przodu znajduje się tekst piosenki "Maps", z tyłu to co widać wyżej;
2. zrobiona na urodziny w tym roku, poświęcona Thom'owi Yorke'owi;
3. zrobiona również w tym roku, tym razem specjalnie na koncert Radiohead, koncept podsunięty przez Klaudię, inspirowany napisem z torby ekologicznej Karla Lagerfelda.
Introducing...
Wreszcie zaczęłam! Po głebokich namysłach powstał blog, w którym będę publikowała owoce mojej pracy, jak i inspiracje, prowadzące do ich powstania. Na początek krótkie objaśnienie nazwy Masala-Art. Art chyba łatwo zrozumieć - zajmuję się sztuką, a Masala, czyli "mieszanka" ma oddawać fakt, że to co robię nie jest wcale jednolite, z resztą sami się przekonacie.
Z góry przepraszam za chaos, który może tu istnieć na początku, ale gdzie go nie było...
To co dotychczas publikowałam w sieci można obejrzeć tutaj.
Subskrybuj:
Posty (Atom)